Artyści dostaną więcej od muzycznych serwisów streamingowych.
W ostatnią sobotę, Copyright Royalty Board (CRB) ogłosił podwyżkę stawek wynagrodzenia dla artystów, którzy udostępniają swoją twórczość przez serwisy streamingowe jak Spotify, Apple Music czy Deezer.
Artyści otrzymają teraz 15,1 proc. zysków z odsłuchań ich twórczości w serwisach. Jest to 43,8 proc. wzrost w stosunku do poprzedniej stawki ustalonej na poziomie 10,5 proc.
CRB to rządowa instytucja, ustalająca m.in. maksymalne stawki procentowe, jakie muzyczne serwisy streamingowe musza oddać za odsłuch pojedynczego utworu poszczególnemu artyście. Instytucja ta pozwala na ograniczenie niezależnych negocjacji poszczególnych wytwórni muzycznych z serwisami streamingowymi, tym samym ograniczają możliwość podejmowania przez zainteresowane strony nieuczciwych działań wobec konkurencji.
Na tym się kończą dobre wiadomości dla artystów. Dopóki wytwórnie zbierające zyski za tantiemy dla swoich podopiecznych nie zrezygnują z lwiej części zarobków, artyści ciągle będą zarabiać za mało.
Według jednej z tych organizacji, zrzeszających twórców muzycznych (National Music Publishers’ Association) wytwórnia na każdym dolarze oddanym twórcy zarabia ponad 3,5 dolara. Co według wielu artystów nie jest uczciwym i sprawiedliwym procederem.
Tak duża podwyżka zarządzona przez CRB nie poruszyła świata muzycznego, ponieważ większość przychodów pozostaje w wytwórniach a nowe stawki obowiązują jedynie na rynku amerykańskim, co będzie miało niewielkie przełożenie na rynek globalny.
Wielu artystów zaczyna coraz częściej kwestionować nieuczciwy i niesprawiedliwy według nich podział zysków. Tym bardziej, że to dzięki nim jest możliwość zarabiania na tym, co zostało przez nich stworzone. Powstające nowe platformy zajmujące się licencjami pozwalają zarabiać artystom dużo więcej i działają odwrotnie niż wielkie wytwórnie muzyczne oddając artystom nierzadko 80 procent zysków.